W ostatnią niedzielę, 2 kwietnia, w warszawskiej Hydrozagadce odbył się koncert zespołu Chonabibe. Wiedziona ciekawością – bo chociaż grupę znam od lat, nigdy nie byłam na ich koncercie – zjawiłam się na „bibie”, bawiłam się, a na koniec złapałam dla Was Jahdecka, by opowiedział trochę, co u nich  słychać.

Wiem, że nie każdy może kojarzyć chłopaków z Chonabibe więc opowiem Wam o nich troszkę. To grupa założona w 2009 roku w Lublinie – muzycy inspirują się hip hopem, muzyką elektroniczną, soulem. Właśnie dlatego nie można o nich powiedzieć, że są przypisani do konkretnego stylu. To ich urok – każdy, kto sięgnie po muzykę Chonabibe, jest w stanie znaleźć tam coś dla siebie. Niezwykle otwarci, na scenie sięgają nie tylko po mikrofony, ale też po gitarę akustyczną czy skrzypce. Jest bujanie, jest rytm, jest spontaniczność, jest beatbox – chciałabym powiedzieć, że jest tam wszystko! Nazywają się Hubert Pyrgies (Jahdeck – teksty, wokal, beatbox, perskusjonalia, gitara), Mateusz Jaroszewski (Fat Marrhew – wokal, beatbox), Artur Matusewicz (Yankee – gitara, wokal), Witold Walencik (V-tech – perkusja), Bartłomiej Grzechnik (Czekol – instrumenty klawiszowe, perkusjonalia) i Michał Dyrka (Positivo – programming, instrumenty klawiszowe). Chłopaki nie tak dawno zagrali koncert z orkiestrą Marcina Momota w Lublinie – wynikła z tego piękna płyta, która już teraz jest poza naszym zasięgiem. O tym (i nie tylko) jednak więcej w materiale dźwiękowym:

W imieniu Chonabibe – Jahdeck

Koncert odbył się 2 kwietnia w Hydrozagadce. Zanim Chonabibe nie weszli na scenę, ludzie stali rozpierzchnięci, sączyli piwko, rozmawiali na zewnątrz. Jednak wystarczyło, by zespół pojawił się na właściwym dla nich miejscu, by nagle bywalcy po prostu zebrali się wokół sceny, w ciasną grupkę gotową na koncert.

Tego, czego Chonabibie odmówić nie można, to że są niesamowicie otwarci na widownię, ciągłe mówienie, żartowanie, interakcja z odbiorcami zacieśnia więź z zespołem, dlatego tak bardzo porywają ich kolejne kawałki, które grają i śpiewają, tworzą czasem na bieżąco przy udziale koncertowiczów. Instrumentalnie doskonale, dobrze grają na żywo, śpiew na głosy także czysty. Urok osobisty jak zawsze na najwyższym poziomie. Chociaż nie jest to do końca moja muzyka, bawiłam się kapitalnie. Bujali mną jak i resztą widowni, w ucho wpadały kolejne słowa i melodie, tym chętniej stworzyłam powyższy materiał dźwiękowy, w który – za pozwoleniem zespołu – włączyłam dźwięki z niedzielnego koncertu. Polecam z całego serca i pozdrawiam chłopaków z Chonabibe! PS w sierpniu Chonabibe Festiwal w Opolu Lubelskim.

A tu stronka Chonabibe i ich facebook.

 

Mol(l) Płytowy

Mój facebook

Mój instagram

Mol(l) Płytowy