Spokojny, emocjonalny i brodaty mężczyzna z gitarą. Jego muzyka porusza dogłębnie nie tylko melodią, ale także tekstami, które pisze sam. Opowiem Wam dzisiaj o  Williamie Fitzsimmonsie – muzyku, na którego trafiłam przez przypadek i który w niecałą minutę skradł moje muzyczne serce.

Kim jest?

William Fitzsimmons urodził się u schyłku lat 70. w Pittsburghu (Pennsylvania, Stany Zjednoczone), obecnie zamieszkuje Nashville (Tennessee, Stany Zjednoczone). Jest autorem tekstów oraz wykonawcą muzyki, której blisko do indie folku i folku. Warto zaznaczyć, że jest to muzyka głównie akustyczna. Karierę muzyczną zaczął w 2005 roku i dziś jest aktywnym muzykiem. Jego znakiem rozpoznawczym jest… gitara akustyczna i poruszająca interpretacja własnych tekstów. Najbardziej znanymi utworami Williama są „Passion Play” i „Please Don’t Go”, które użyte zostały w serialu „Chirurdzy” („Grey’s Anatomy”).

William ma na swoim koncie jedenaście albumów studyjnych: „Until When We Are Ghosts” (2005), „Goodnight” (2006), „The Sparrow and The Crow” (2008), „Live From The Downtown Studios” (2009), „Derivatives” (2010), „Gold In The Shadow” (2011), „Lions” (2014), „Pittsburgh” (2005), „Charleroi” (2016), „Live” (2016), „Mission Bell” (2018). Jego muzyka została już wielokrotnie nagrodzona, między innymi album „The Sparrow and The Crow” otrzymał dwie nagrody (iTunes US najlepszy wykonawca/autor albumu 2008 oraz iTunes Australia najlepszy międzynarodowy wykonawca/autor albumu 2009). Artysta wyrusza w maju w europejską trasę koncertową i ostatnie dwa przystanki przypadają w Polsce: 30 maja w Poznaniu (Klubokawiarnia Meskalina) oraz 31 maja w Warszawie (Klub Pogłos).

Co myślę o Williamie Fitzsimmonsie?

Ten muzyk pojawił się w moim życiu siedem lat temu. Odkryłam go, błądząc po bezkresach internetów, szukając nowych inspiracji muzycznych, kiedy nawet nie myślałam o tym, że założę kiedyś Mol(l)a. Urzekł mnie od pierwszych minut i w zasadzie jeden utwór wystarczył, abym tłukła jego spuściznę przez kolejny tydzień. Nie pamiętam, aby któryś utwór mi się nie podobał – zarówno własne dzieła, jak i covery znanych mi wcześniej utworów były dla mnie majstersztykami emocjonalnymi. William bowiem ma głos gładki i spokojny, a akustycznie wykonywane utwory uspokajały mnie, ale i dogłębnie wzruszały. Jeśli więc jesteś osobą, która lubi spokojne, bardzo sensualne akustyczne granie, William Filtzsimmons jest Twoim artystą. Samo wykonanie jest bardzo dojrzałe i mam ogromny szacunek do artysty, który pokazuje, że mężczyzna także może być delikatny, przy tym nie tracić męskości, a wręcz powiedziałabym, że nawet przez takie otwarcie się męskość tę zyskuje.

William Fitzsimmons to artysta spokojny, stonowany, ale niosący swoimi utworami ogromny ładunek emocjonalny – tak w warstwie muzycznej, jak tekstowej. Jest skromny, będący po prostu sobą: mężczyzną z gitarą, który porusza akustycznym graniem. Jego muzyka jest dla mnie szczególnie ważna, bo towarzyszyła mi w jednym z najważniejszych momentów mojego życia i sprawiła, że moment ten był jeszcze piękniejszy, bardziej magiczny i wart zapamiętania.

 

Mol(l) Płytowy

Mój Facebook: @mollplytowy

Mój Instagram: @mollplytowy

Mój Youtube: Moll Płytowy

 

Informacje do pierwszej części artykułu zaczerpnięte z:

http://williamfitzsimmons.com/

https://en.wikipedia.org/wiki/William_Fitzsimmons_(musician)

Zdjęcie pochodzi z materiałów prasowych z http://williamfitzsimmons.com/media/ (fot. 1: Erin Brown, fot. 2: Jim Vondruska)